Zamknij

Nestorzy z medalem Unitas Durat. Wśród nich Kazimierz Mazgaj

21:01, 07.02.2024 MP Aktualizacja: 21:04, 07.02.2024
Skomentuj

Kazimierz Mazgaj, Kazimiera Iwańczenko i Apolonia Górska dołączyli do grona osób uhonorowanych Medalem Marszałka Województwa Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis. Z nestorami spotkali się przewodnicząca sejmiku województwa Elżbieta Piniewska i wicemarszałek Dariusz Kurzawa.

– Nasze korzenie to historia naszych rodziców, dziadków i pradziadków. Dziękujemy najstarszym mieszkańcom Kujaw i Pomorza za przekazywane doświadczenie i wkład w budowę naszej współczesności – mówi marszałek Piotr Całbecki.

Wychowany w szacunku do pracy i w miłości do ziemi, Kazimierz Mazgaj z Ostrowa (powiat mogileński), obchodzi właśnie setne urodziny. Pan Kazimierz kultywował tradycje rodzinne i poświęcił się rolnictwu. Prowadził gospodarstwo, uprawiał głównie jęczmień, zboże, pszenicę i owies. Na ich ziemi nigdy nie brakowało buraków i ziemniaków. Mieli także zwierzęta gospodarskie i ule. Hodował konie, lubi oglądać zawody jeździeckie. Senior nie wyobraża sobie dnia bez szklanki mleka od swoich krów. Uwielbia miód i wszystko co słodkie – torty, kremy, ciastka i czekoladę.

Urodził się 6 lutego 1924 roku w Gaju (powiat mogileński). Wspomnienia z lat dzieciństwa wiąże z Ostrowem, tam też skończył szkołę podstawową. Czas II wojny światowej spędził w domu. W maju 1945 roku został zaciągnięty do wojska. 1 kwietnia 1949 roku przeniesiono go do rezerwy. Przez 35 lat był również strażakiem w Ochotniczej Straży Pożarnej w Ostrowie. W 1949 roku ożenił się z Zofią, u boku której przeżył 50 lat. Wychowali troje dzieci. Doczekali się jedenaściorga wnuków i szesnaściorga prawnuków. Senior jest dumny z dzieci i wnuków. W wolnym czasie dużo radości dawało mu pływanie w okolicznym jeziorze. Aktywność fizyczna, przebywanie na świeżym powietrzu i zdrowe, pozbawione chemii jedzenie są źródłem jego siły i energii. Senior niedawno wygrał walkę z koronawirusem.

„Chcieć i móc” – to motto przewodnie pani Apolonii Górskiej, harcerki, matki i gospodyni domowej. Rozśpiewana, aktywna i przedsiębiorcza kobieta celebruje setne urodziny. Prowadziła dom i zawodowo pracowała w Gminnej Spółdzielni w Janowcu Wielkopolskim.

Tak jak Pan Kazimierz obchodzi swoje setne urodziny. Przyszła na świat w miejscowości Łopiennie (dawne województwo poznańskie). Jest jednym z pięciorga dzieci Bolesława i Marty Płucińskich. Ojciec nestorki był powstańcem wielkopolskim. W rodzinnej miejscowości skończyła szkołę. Działała w harcerstwie, dbała o to, by członkowie zastępu zdobywali nowe stopnie, sprawności i osiągali wysokie wyniki w szkole. Harcerstwo dawało jej radość i satysfakcję, realizowała się jako zastępowa. Okres okupacji niemieckiej spędziła na służbie u miejscowego gospodarza. Pracowała w gospodarstwie od piętnastego roku życia.

W 1945 roku wyszła za mąż, za Edmunda, malarza pokojowego z zawodu, druha straży pożarnej, muzyka w gminnej orkiestrze dętej. Przeżyła z nim 55 lat. Pani Apolonia owdowiała w 2000 roku. Jest matką trzech synów (Zbigniewa, Władysława i Bogusława) oraz dwóch córek (Jadwigi i Danuty). Doczekała się piętnaściorga wnucząt i dwanaściorga prawnucząt. 

Hobbystycznie zajmowała się krawiectwem, dziewiarstwem i hartem. Najbliżsi podziwiają jej zdolności organizacyjne i kompetencje ekonomiczne. Szczególnie uwidaczniające się w prowadzeniu gospodarstwa domowego i przydomowego ogrodu. Jeszcze niedawno pielęgnowała krzewy, drzewa owocowe i warzywa. Mieszka w Ostrowie (powiat mogileński).

Kazimiera Iwańczenko, z domu Nowak, urodziła się 3 lutego 1921 roku w Inowrocławiu, artystyczna dusza, w młodości rysowała i malowała obrazy. Wnuczka zawdzięcza jej znajomość przedwojennych piosenek i wierszy. Pani Kazimiera ceni sobie relacje rodzinne, od zawsze celebruje chwile spędzane w gronie najbliższych. Jest jedną z ofiar niemieckiego nazizmu, które zmuszone były do pracy na terenie Rzeszy Niemieckiej.

Seniorka jest najmłodszym spośród sześciorga dzieci Franciszka i Marianny. Jej ojciec pracował w kopalni soli, a mama w sanatorium. Ukończyła szkołę podstawową w Inowrocławiu, potem do wybuchu II wojny światowej pracowała w sklepie. W czasie wojny została skierowana do robót przymusowych w Niemczech. W 1941 roku została wywieziona do niemieckiej Lubeki, do pracy w fabryce Friedricha Hammera. Razem z koleżankami mieszkały na terenie fabryki, pracowały przy produkcji kartonów, do czasu zbombardowania zakładu (marzec 1942 rok). Następnie skierowano panią Kazimierę do pracy w fabryce BLM, produkowano tam amunicję. Wówczas, pod eskortą niemieckich żołnierzy, każdego dnia pieszo chodziła 7 km do pracy. Cztery miesiące trwało odbudowywanie fabryki kartonów i szczęśliwie po tym czasie wróciła do pracy w zakładzie Hammera. Pracowała tam jeszcze trzy lata, po czym, po wkroczeniu wojsk alianckich, została zgrupowana w obozie przejściowym P10 Bałtyk. Będąc tam poznała swojego przyszłego męża, Stanisława Iwańczenko. Wrócili razem do Polski, do Inowrocławia i pobrali się w 1947 roku. Wychowali syna Zdzisława i doczekali się wnuczki Karoliny, która jest wielkim szczęściem nestorki. W 1988 roku pani Kazimiera owdowiała.

Po powrocie z Niemiec nestorka podupadła na zdrowiu. Poświęciła się dbaniu o dom i wychowywaniu syna, jej mąż pracował w fabryce maszyn rolniczych. Wspólnie pielęgnowali działkę, na której uprawiali warzywa. Kondycję zawdzięcza diecie, od zawsze odżywia się zdrowo.

Rodziny mieszkańców regionu, którzy w najbliższym czasie kończą sto lat, a także starszych, zachęcamy do kontaktu pod numerem telefonu 56 62 18 344 i adresem e-mail: [email protected]. Więcej informacji na naszej stronie internetowej w zakładce Rówieśnicy Niepodległej - informuje Urząd Marszałkowski.

[ZT]5299[/ZT]

[ZT]5295[/ZT]

(MP)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%