Jak bardzo artyści nie odcinaliby się od deklaracji politycznych, są obrazy, które w naturalny sposób interpretuje się patrząc przez pryzmat politycznych emocji. Takim filmem był „Kler” Wojciecha Smarzowskiego i takim jest też „Zielona granica” Agnieszki Holland.
- Postanowiliśmy wykazać się recenzencką uczciwością i udaliśmy się na przedpremierowy pokaz filmu, aby opowiedzieć Wam, czy film polskiej reżyserki jest wyborczą agitacją, czy ofiarą polaryzacji politycznej - mówią twórcy "Kultury Poświęconej".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz